Pomimo tego, że straciłam większą część kolekcji moich storczyków w okolicznościach o których nie chcę tu wspominać a najlepiej gdybym zupełnie o nich zapomniała, zostało mi kilka okazów. Ten na poniższych zdjęciach postanowił odwdzięczyć mi się i chyba nadrobić to co straciłam, mało że wypuścił pęd kwiatostanowy długości ponad 100 cm, to utworzył coś na kształt sadzonki, a oprócz tego jeszcze wyprodukował 3 inne mniejsze pędy kwiatostanowe.
Remonty w toku... dziś wody brak... prądu brak... średniowiecze ale czego się nie robi dla kuchni marzeń. Jeszcze tylko kilka tygodni. Nie mogę się już doczekać kiedy przywiozą mebelki i wszystko zamontują. Na chwilę obecną za kuchnie służą mi 3 pomieszczenia w suterynie... W jednym gotujemy, w drugim jemy a w trzecim myjemy naczynia... uciążliwe nie ma co. Zwłaszcza, że jedno z pomieszczeń było moją pracownią krawiecką a teraz na ponad 100 letniej maszynie Singer stoi czajnik. Profanacja... Wyszperane w sieci zdjęcie które stało się inspiracją już przeniesiono na papier i dostosowano do moich wymagań nawet uchwyty do szafek mogłyśmy z M. sobie wybrać, mosiężne z porcelanowym frontem i listkiem, urocze. Jeszcze tylko Pan Wykonawca wszystko wytnie i poskręca. Obiecał na koniec miesiąca się wyrobić... zobaczymy.
Znalezione w sieci. |
Projekt mojej kuchni. |
I tylko Missy patrzy na to wszystko spokojnie, a może lekko podejrzliwie, zastanawiając się po co nam ten bałagan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz