Idzie wiosna. Wczoraj było piękne słońce, niestety dziś nie jest już tak miło, zachmurzone i buro. Postanowiłam sobie poprawić nastrój i upiec muffinki... muszę się pożalić ale humor sobie tylko popsułam bo nie wiem jakim cudem zakalec mi się zrobił... a ciasto było wyrobione idealnie i piekarnik nagrzany... to przez tą paskudną pogodę dzisiejszą jak nic.
Przynajmniej kwiaty które wyhodowałam poprawiają mi nastrój i od razu milej się dzierga w takim otoczeniu. Teraz haftuję 2 projekty, zimowy obrazek i małe motywy kwiatowe na obrusik do kuchni taki wiosenny i miły dla oka będzie jak tylko dostanę moje zamówienie z pasmanterii bo już czekam i czekam i nie mogę się doczekać... a bez tych akurat nici z pracą nie ruszę nie ma mowy... uzbrajam się więc w cierpliwość i dziergam dalej.
To moja największa duma na chwilę obecną, mój piękny ogromny 3 pędowy 12 kwiatowy amaryllis, chociaż na fiołeczki afrykańskie też nie mogę narzekać i cymbidium zakwitło bo mu pogroziłam palcem i powiedziałam "nie kwitniemy to się rozstajemy", czasami zwykła rozmowa potrafi zdziałać tak wiele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz