szyszka i wrzos

szyszka i wrzos

niedziela, 30 grudnia 2012

Poświątecznie



Nowy Rok już czeka za progiem, a ja dopiero wrzucam Świąteczne drobiazgi które udało mi się wydziergać.



Pierniczki piekłam chyba ze 4 razy... Ciągle znikały... i żaden nie uchował się do czasu kiedy zaczęliśmy ubierać choinkę. A jakie było to ubieranie bogate w przeżycia... Wysadziłam w powietrze światełka i o mało co nie puściłam z dymem naszego drzewka, ale przetrwało i zdobi salon.


Domki powstawały błyskawicznie, w ciągu jednego dnia. Jeden dla mnie aby cieszył moje oczy a drugi dla znajomych (K. i A.). Uwielbiam sprawiać takie drobne niespodzianki :)


Nawet Michalina doczekała się prezentu. Wydziergałam dla niej sweterek. A jaka dumna w nim chodzi jak paw. Bardzo lubi jak jest jej ciepło inaczej trzęsie się jak galareta i chowa we wszelkich możliwych ciepłych miejscach, najczęściej w sypialni mojej lub rodziców zakopuje się w pościeli, taka jest cwana.