Nareszcie jest tak pięknie jak być powinno. No może wczoraj i dziś troszkę pochmurno i chłodniej ale i tak znacznie lepiej niż jeszcze miesiąc temu. Jabłonie kwitną, bzy kwitną, tulipany i cała reszta też, więc można oczy cieszyć do woli. Zieleń soczysta, po prostu cudownie. Nareszcie ogarnęłam ogród po zimie i zaczyna być tak jak powinno. Trawę zapuściłam taką, że pierwsze koszenie było kosą spalinową a zaraz po tym grabienie sianka się odbyło. Rośnie wszystko jak szalone. Grządki już posiane i pierwsze wschody już zanotowane. Może jutro powysadzam szałwię i aksamitki na rabatki, chociaż ciut za sucho ale na deszcz to raczej nie mam co liczyć, więc konewka, motyczka i do dzieła!
Czasu jednak nadal brak. Ciągle zaganiana. Studia i zbliżające się egzaminy troszkę zaczynają mi spędzać sen z powiek i tak zastanawiam się po co ja na 2 kierunki jednocześnie poszłam? Chyba brak pracy tak mi na ambicje podziałał, że postanowiłam pokazać co potrafię.
Pawia przybywa bardzo powoli. Oj bardzo, aż wstyd no ale nic nie poradzę są inne chwilowo ważniejsze dla mnie rzeczy.
I na koniec bez. Lilak. Wyszłam przed dom wieczorem i tak mi zaleciał zapach, że musiałam sobie uskubać choć 3 gałązki do wazonika. Pozdrawiam kolejne nowe osoby obserwujące. Bardzo mi miło.
Pozdrawiam Anja