szyszka i wrzos

szyszka i wrzos

wtorek, 30 lipca 2013

coś się kończy zaczyna się coś..

Ehh blog mi kurzem zarasta, brak chęci i natchnienia i czasu. Dziś kiedy angina i zapalenie krtani wygrały ze mną będę nadrabiać zaległości. Tak więc przedstawiam wszystkim Pana Pawia skończonego i wypranego, jedynie jeszcze gołego bo bez ramek. Zaraz jak tylko gorączka zejdzie mi na poziom odpowiedni dla normalnego powędrujemy sobie z Pawiem do oprawy.


 W ogrodzie mam cuda. Same cuda dziś pokażę kilka z nich :) W tym roku wszystko jest wyjątkowo piękne. Lilie kwitną jak szalone, róże z resztą też. Nie mam tylko pojęcia co jest z moimi hortensjami. Postępuję z nimi według wszelkich zaleceń i wytycznych i nawet moje wykształcenie mi nie pomaga. Różowe są biedne i mikre, jedynie białe wyglądają jak należy. Cóż spróbuję je jeszcze przesadzić w jeszcze bardziej zacienione miejsce nad stawem może to poskutkuje.

To mech w sadzie. A wygląda jak jakaś kosmiczna dżungla.



Moja ukochana mainzer fastnacht.

A to ukochana mojej mamy i za razem jej tegoroczny nabytek Nostalgie. Płatki wyglądają jak ulepione z wosku.


sobota, 6 lipca 2013

28 lat

28 lat spędzili ze sobą moi rodzice. Są wspaniałym wzorcem do naśladowania i każdemu życzę takich rodziców jak moi. Wspierają siebie i są podporą dla mnie. Ufam im bezgranicznie tak jak oni mnie. Zawsze razem, zawsze we dwoje. Podziwiam ich, że wytrwali ze sobą nie nudząc się. Po tylu latach nadal potrafią żartować ze sobą i z siebie. Żyć codziennością. I mają ten cudowny dar zapominania tego co złe i wybaczania. Są cudowni.


Kocham Was.