szyszka i wrzos

szyszka i wrzos

niedziela, 26 stycznia 2014

Św. Hubert od odkładania innych robótek na później.

Zacznijmy od tego, że moje plany haftowania zmieniają się w zawrotnym tempie. Już kwiaty już coś innego a co będzie jutro kto to wie. Chwilowo zacięłam się i haftuję Św. Huberta 325x247. Obraz obiecałam kolegom z Koła Łowieckiego Sarna więc wypadało by się ogarnąć i dążyć do szybkiego skończenia pracy. Dałam sobie rok czasu. Myślę że wystarczy. Po 2 miesiącach pracy widać prawie cały dół ogon psa i zarys jelenia. Powolutku ale do przodu. Tempo idealne to 300 krzyżyków dziennie. Niestety nierealne. Praca, studia polowania czas dla rodziny i przyjaciół. A przyjdzie wiosna i czasu będzie jeszcze mniej, chociaż ostatnio dopadła mnie górka energetyczna, której nie mogła przytłumić nawet choroba (paskudne zatoki). 

Tak będzie wyglądał po ukończeniu:
 A ja jestem na tym etapie:
Ciemne zdjęcie bo robione w nocy przy sztucznym oświetleniu.
 A tu poniżej mamy odrobinkę naszej wspaniałej lubelskiej zimy. Wczorajsze polowanie dzięki właśnie tej pięknej zimie zakończyło się przymusowym postojem w zaspie... Tak, w środku nocy nasz samochód zakopał się w śniegu po same drzwi i musieliśmy z Krzysiem wracać piechotką przy -13 stopniach i śnieżycy. Ale co to był za spacer. Za nic bym tego nie oddała. 5 km szłam w kurtce, czapce, rękawicach i okręcona kocem. Wyglądaliśmy jak dwójka talibów w drodze na akcję. Szczęście, że nikt nas po drodze nie mijał bo by się ludzie mogli przestraszyć, niepotrzebnie z reszta, bo to tylko my myśliwi co się zakopaliśmy w zaspie. Tak to jest kiedy myśliwy kieruje się przekonaniem "a co, ja nie przejadę?". Mamy już nauczkę i być może w tym roku nie powtórzymy takiej przygody, jednak może zdarzyć się jakaś inna heca z serii "ja nie dam rady?".


po lewej widać mój podsyp dla bażantów, dziś ich niestety nie widziałam
A na koniec pochwalę się w końcu oprawionymi pracami. Róże i na dolnym zdjęciu Paw. Róże zawisły w kuchni nad kanapą a Paw na klatce schodowej, tak że widać go z każdego piętra. I z dołu i z salonu i z pierwszego piętra. 




1 komentarz:

  1. przepiękne prace,trzymam kciuki za szybkie ukończenie Hubercika,bo zapowiada sie baaardzo ciekawie...

    OdpowiedzUsuń